Hobbita podróż przez świat – czyli z wizytą w Nowej Zelandii

Czy choć raz zdarzyło Ci się rozmarzyć o dzikiej, nieznanej nikomu krainie, której odkrywcą zostaniesz Ty sam? Mnie na przykład ciągle się to zdarza :-) Może dlatego tak kocham te fantastyczne historie.  Dobra ale do rzeczy.

Oglądał ktoś z was kiedyś Hobbita? Ja osobiście kocham tę serię i mogę ją oglądać bez końca. Bardzo wciągająca historia o braterstwie, oddaniu i niepozornym bohaterstwie. Są i sceny walk, czasem dość brutalnych, ale bez przesady oczywiście. Duża dawka humoru, choć czasem i grozy, w końcu zwykła sielanka byłaby nudna co nie? Wiadomo jak to w każdej historii bywa, zawsze znajdzie się jakaś miłostka, ale spokojnie nie ma co się zrażać, jest prawie niedostrzegalna. Wręcz powiedziałabym, mikroskopijna, bez większego wpływu na fabułę „Hobbita”.

Nadal zainteresowani? Mam nadzieję 😉 Zatem…

 

Wyruszmy drogą Hobbita

 

Trzeba jednak pamiętać, że jak sama nazwa mówi „Hobbit: Niezwykła podróż” w formie filmu bądź książki, to przede wszystkim opowieść o podróży drobnego, wątłego duchem, domatora Hobbita Bilbo Bagginsa, który jak dotąd nie wyściubił nosa poza Shire. Choć ja tam wcale się mu nie dziwię. Gdybym miała taki dom i okolicę, to nawet by mi się nie śniło zamarzyć o czymś więcej.

Początek podróży Hobbita w Shire wśród zielonych wzgórz

Hobbit w Shire wyrusza w podróż

No przyznajcie, robi wrażenie. I to mnie chyba najbardziej urzekło w tej całej podróży. No może poza Rivendell. To już zdecydowanie bardziej bajkowy obraz, ale o tym później.

Więc na czym stanęliśmy? Aaa tak, Hobbiton. Nie wiem, czy każdy z was wie, że to miejsce to nie tylko dobra robota specjalistów od efektów specjalnych, a realnie istniejące miejsce, co prawda stworzone na potrzeby serii, ale nadal niezwykle ujmujące. Całkiem jak podróż do samej Nowej Zelandii.

Jednak teraz przychodzi czas na pytanie. Czy wy podróżnicy wiecie cokolwiek o tym niezwykłym kraju? Jeśli nie to zapraszam dalej. Nie zawiedziecie się, obiecuję.

Nowa Zelandia to przede wszystkim kraj pełen rozległych łańcuchów górskich, przecudnych fiord, lodowców, gejzerów, jezior, ale i subtropikalnych lasów. Brzmi ciekawie? Ale to nie wszystko. To idealne miejsce na podróż dla wszystkich tych, którzy kochają dziewicze krajobrazy i dziką naturę. Zatem nie jest to kraj ciekawy wyłącznie z powodu „Hobbita” 😉

Górski krajobraz Nowej Zelandii

Krajobraz Nowej Zelandii

 

Równie różnorodna co flora jest tu także fauna. W trakcie swojej podróży możecie się natknąć na niezwykle unikatowe gatunki gadów, ptaków oraz owadów. Zwłaszcza te ostatnie, mieszkaniec Nowej Zelandii ma okazję spotkać na porządku dziennym. OGROMNE karaluchy czy świerszcze to dla nich codzienność. Brzmi strasznie? Ale spokojnie, są tez i dobre wieści. Podczas swojej podróży nie spotkacie tutaj krokodyli, rekinów, czy jadowitych węży albo pająków. Ufff jak dla mnie ulga. Choć dopiero teraz rozumiem, skąd pomysł Tolkiena na pająki giganty z drugiej części Hobbita pt.”Hobbit: Pustkowie Smauga”.

 

Warto jednak, wybierając się wybierając się tam w podróż pamiętać, że najbardziej znanym w Nowej Zelandii ptakiem jest kiwi. Ten zabawny z wyglądu okaz jest nieoficjalnym symbolem narodowym tego kraju.

Mały ptak kiwi pochodzący z Nowej Zelandii na liściach

Kiwi

Kiedy jednak zmęczą Cię podróże, zawsze możesz skorzystać z rześkich, oblewających wyspy wód, w których także możesz natknąć się na delfiny, foki a przy odrobinie szczęścia nawet na wieloryba. Krajobrazy są przepiękne niczym ze scen z „Hobbita”!

 

 

Teraz może trochę podróż w rejon kultury.

 

Wiedzieliście moi podróżnicy, że nie tylko fauna i flora jest tu tak różnorodna? Tak samo wygląda to w przypadku kultury Maorysów. Ci rdzenni mieszkańcy Nowej Zelandii byli bardzo religijni, waleczni ale byli też świetnymi żeglarzami. Jednak to co zaciekawiło mnie w nich najbardziej, to chyba ich słynny, wojenny taniec Haka. Ale OSTRZEGAM, potrafi zaszokować. Zwłaszcza formą wykonania, gdzie wojownicy tworzą charakterystyczne miny z szeroko otwartymi oczami i wysuniętym językiem. Może nie ma w nim Hobbita, ale i tak gorąco zapraszam do obejrzenia!

Taniec Maorysów Haka

Nowa Zelandia to dobry pomysł na podróż nie tylko fizyczną ale również czasową. Warto zapoznać się z dawną kulturą tego miejsca pełną legend, magii i religii. Znajdzie się też coś dla fanów tatuaży.

 

Podróż w zapis historii przodków.

 

Niezwykle popularne dziś, kiedyś pełniły całkiem odmienne funkcje. Tatuowanie było przede wszystkim, swego rodzaju ceremonią przejścia, pełnego bólu, ale i szacunku. Łączyło duchowość, odwagę oraz sztukę. Tatuaże, szczególnie te na twarzy, miały symbolizować dziedzictwo, wysoki status społeczny czy majątkowy. Gdyby zapytano Hobbita jaki by chciał tatuaż, ciekawe jaki by wybrał 😉

 

Nie zapomniałam również o was, smakosze!

 

Wiem, że dla was to także podróż w nieznane smaki, co może być równie inspirującym doświadczeniem, co wędrówka w nieznane zakątki świata.

Nowa Zelandia to przede wszystkim paje. Są to różnego rodzaju pierogi z farszem mięsnym. Dla polaków myślę, że to duża radość, zwłaszcza jeśli w czasie podróży zatęsknią za nasza polską kuchnią. Innym dość ciekawym zjawiskiem jest hangi, jako szczególny sposób przygotowywania posiłku. A na czym to polega? To dobre pytanie mój odkrywco. Przede wszystkim jedzenie piecze się w przyprawach przysypanych ziemią kopczykach. Składa się ono z baraniny, kurczaka, wołowiny, oraz niewielkiej ilości warzyw. Muszę wam powiedzieć, że chyba najbardziej zaskoczył mnie natomiast sposób podania tego dania. Gdyż otrzymuje się je w koszyczkach z trawy i liści. Zaskoczeni?

Pamiętajmy jednak, że to w głównej mierze podróż, więc na tym nie koniec naszej wędrówki smakowej.

Jak już nam wiadomo, Nowa Zelandia to bardzo różnorodny kraj, w którym także serwuje się dania z całego świata. Fani tureckich kebabów czy japońskich sushi podczas tej podróży nie będą zawiedzeni. Kubki smakowe Hobbita na pewno byłyby szczęśliwe!

 

Kolej i na was muzyczni podróżnicy!

 

Zanim zaczęły się podróże i epoka kolonialna na wyspach królowała muzyka Maorysi. To przede wszystkim microtonal oraz instrumenty taonga puoro, czyli instrumenty wykonane z drewna wydrążonego, kamienia, wielorybów, kości słoniowej, kości albatrosa i ludzkich. Później osadnicy przenieśli tu orkiestry dęte i muzykę chóralną. Co myślę jest sporym zaskoczeniem to to, że współcześnie również możemy w trakcie naszej podróży trafić na występ zespołu grającego współczesną muzykę Maorysi. Niektórzy nawet wydali piosenki w języku Maori, inni tradycyjną sztukę kapa haka, dzięki czemu ta nietypowa kultura przeżywała swoje odrodzenie.

Muzyka Maorysów

Nie myślcie jednak wybierając się w tą podróż, że tam słucha się wyłącznie takiej muzyki. O co to to nie! Muzyka w Nowej Zelandii jest pod wpływem bluesa, jazzu, rock and rolla i hip hopu. Jedynie trzeba mieć na uwadze, że wiele z tych gatunków zostało poddanych nowozelandziej interpretacji.

 

Mam nadzieje, że wytrwaliście do końca naszej podróży. Jak sami widzicie, Nowa Zelandia to nie tylko nudne górki i trawka. Nic bardziej mylnego. To niezwykle różnorodny kraj, pełen niecodziennych widoków, niebanalnych smaków, ale i ciekawych historii. W sam raz dla podróżnika głodnego wrażeń. Nic dziwnego, że na plener „Hobbita” wybrano właśnie Nową Zelandię.

To wszystko na dziś niestety ;-( Trzymajcie się cieplutko!

Do następnej podróży!!!

 

Źródła: https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/Tnjk9kpTURBXy9lMjBjNDE2YzM3OTA0ZTIxMTdjNmQ3MzgzZGFhM2U0ZC5qcGeTlQN1AM0C_s0Br5MFzQMUzQG8kwmmZTUyODJjBoGhMAE/hobbit-niezwykla-podroz-rez-peter-jackson-kadr-z-filmu.jpgzdjęcie ptaka kiwikrajobraz Nowej Zelandii, https://www.youtube.com/watch?v=BI851yJUQQw, https://www.youtube.com/watch?v=3aC5Aue20k4

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *